Wiosna w pełni, słońca coraz więcej, ptaki śpiewają, drzewa kwitną, trawa się zieleni. Wszystko byłoby cudownie, gdyby nie to, że wciąż jest z nami koranawirus i dość skutecznie przeszkadza w planowaniu wakacji . Pamiętajmy jednak, że kiedyś to się skończy (albo nauczymy się z nim żyć) wsiądziemy na rower i beztrosko pomkniemy przed siebie – właściwie to już po trochu to robimy...
Blog - nasze relacje
Nuda czy rowerowe eldorado? Po objeździe Gomery, która okazała się prawdziwą perłą w kolekcji naszych wypraw, obawialiśmy się że długo będziemy szukać równie unikalnego miejsca, a już na pewno nie będzie nim pozbawiona roślinności Lanzarote. Pojechaliśmy tam trochę z obowiązku, a trochę dla świętego spokoju
Wyspy Kanaryjskie kojarzą się przede wszystkim z dobrą pogodą przez cały rok i licznymi ośrodkami „turystyki plażowej” usianymi nad oceanem. Znane są też amatorom sportów wodnych jako świetne miejsce na surfing, windsurfing czy kite. Wiemy też, że są tam liczne wulkany, w tym ten najbardziej sławny na Teneryfie, a Fuerteventura to przede wszystkim pustynia. Będąc na Kanarach nawet kilka razy, można spędzić wakacje marzeń (jeśli ktoś tak lubi) i nie...
Słowenia to maleńki kraj – zaledwie kilka procent powierzchni Polski, gdzieś po drodze do Chorwacji – rzadko jest celem podróży sam w sobie. Postanowiliśmy się przekonać czy słusznie. Przedwyjazdowe analizy jak również reminescencje z przeszłości wiele obiecywały. Gdzie by tu jechać? Ostatni tydzień sierpnia – mało optymalny czas na wakacje w Europie, bo szczyt sezonu i tłumy ale tak nam wypadł wspólny czas wolny, więc postanowiliśmy się z tym zmierzyć...
A co tam właściwie jest? Z takim pytaniem spotykałam się często, gdy mówiłam, że chcę zorganizować wyprawę rowerową w Beskid Niski. Sceptyczne mina, brak zainteresowania a na koniec tekst: W Bieszczadach to jest pięknie – tam bym pojechał. Nie było to zbyt krzepiące – ja jednak wiedziałam swoje, bo krainą Łemków byłam zafascynowana od dawna. Chociaż prawda jest taka, że podczas moich pierwszych podróży w tym rejonie miałam bardzo mgliste...
W poszukiwaniu nowego… Chociaż nosi nas po świecie i ciągle szukamy nowych wyzwań w różnych odległych i egzotycznych krajach, to często właśnie te bliskie i swojskie miejsca dostarczają najbardziej niezwykłych wrażeń. Tak było w Beskidzie Niskim, gdzie wybrałyśmy się z Kingą, żeby rozeznać teren przed kolejną rowerową wyprawą Via Verde. Plan był bardzo ogólny – objechać ile się da, zatoczyć pętlę i wrócić przez Słowację. Rozpoczęłyśmy w Lipowcu, tuż pod...
Od powrotu z rowerowej wyprawy do Patagonii minęło już kilka miesięcy i chociaż dziś pierwszy raz od tego czasu wyciągnęłam rower z garażu i pojechałam do lasu i poczułam pierwsze powiewy wiosny to postanowiłam napisać o…. biegówkach. Czemu tak? No cóż….Za chwilę na dobre zapomnimy o zimie, pojedziemy na rowerowe szlaki i nie będzie już na to miejsca a przecież narciarstwo biegowe to tylko inne oblicze tej samej przygody. Nasze...
Villa O’Higgins to koniec Carretera Austral, którą jechaliśmy 1200 km przez południowe Chile, podziwiając niezwykłe widoki, pokonując swoje słabości, spotykając innych zakręconych podróżników. To jednocześnie początek kolejnej, całkowicie odmiennej odsłony naszej rowerowej wyprawy – przed nami Argentyna. O przeprawie do Argentyny krążą różne opowieści – ma być ciężko. Decyzja jednak zapadła i odwrotu nie ma. Wsiadamy na prom, którym dotrzemy do lodowca O’Higgins. Pogoda sprzyja, bezchmurne niebo, idealna przejrzystość powietrza....
Carretera Austral to jedyna droga łącząca Puerto Montt w środkowym Chille z południem. Jej budowa w wersji szutrowej rozpoczęła się za czasów dyktatora Augusta Pinocheta w 1976 roku i w tej wersji została zakończona w 2000 roku w miejscowości Villa O’Higgins. Jej długość wynosi 1240 km a mieszka wzdłuż niej jedynie około 100 000 osób. Jedyne miasto jakie spotkamy po drodze – Coyaique, liczy niespełna 50 tys. Mieszkańców. Dla rowerzystów i...
Dlaczego Patagonia? Skąd właśnie taki pomysł? Właściwie na rowerze jeździmy od zawsze, organizujemy również wycieczki i wyprawy rowerowe dla innych, byliśmy w wielu miejscach w Polsce, Europie i dalej. Jednak nigdy nie byliśmy na wielotygodniowej, długodystansowej podróży rowerowej i po prostu nadszedł moment, że chcieliśmy to zrobić. Pewnego dnia Darek rzucił hasło: Może Patagonia?! Uznałam, że brzmi nieźle. Szybki telefon do Basi i mniej więcej za tydzień mieliśmy kupione bilety...