Rowerowa Polska Wschodnie Rubieże cz.II

7 maja 2020 - 0 komentarzy

W poprzednim wpisie  pisałam o coraz bardziej ostatnio popularnym Podlasiu oraz Polesiu. Oba te regiony są idealne dla początkujących rowerzystów. Bardziej zaawansowanych zachęcamy do rowerowych podróży po Suwalszczyźnie i Mazurach Garbatych.

Północno-wschodnie rejony Polski to raj dla miłośników dzikiej przyrody, osób otwartych na przygodę i nieznane. Na szlaku spotkamy niewiele osób i zadziwimy się, że są jeszcze w Polsce tak niezwykłe i nieodkryte miejsca.

Suwalszczyzna na rowerze

Suwalszczyzna niejedno ma oblicze. Po krótkim pobycie nad Wigrami mamy o niej skąpe wyobrażenie – tutaj dopiera przygoda się zaczyna…

Wigierski Park Narodowy

Suwalszczyzna wielu osobom kojarzy się z Puszczą Augustowską oraz jeziorem Wigry. Istotnie są to miejsca wyjątkowe, których nie można pominąć podczas rowerowej wyprawy. Szczególnie polecam malowniczą trasę wokół jeziora Wigry. Po drodze odwiedzimy Klasztor Kamedułów w Wigrach. Z jego wieży roztacza się piękny widok na jezioro.

Kolejne punkty widokowe na trasie  dostarczają wciąż nowych wrażeń.

Spotkamy po drodze kolejkę wąskotorową i przemierzymy kładkami dolinę Czarnej Hańczy.

Zatrzymamy się na którejś z plaż by zażyć kąpieli i zwiedzimy muzeum Wigierskiego Parku w Starym Folwarku. Jest to jedna z piękniejszych tras w Polsce.

Atrakcją Wigierskiego Parku jest rzeka Czarna Hańcza – idealna na spływ kajakowy, który będzie ciekawym  urozmaiceniem wyjazdu rowerowego.

W baśniowej krainie

Dla mnie jednak to, co najlepsze na Suwalszczyźnie, znajduje się na Północ od Suwałk. To region, gdzie działalność lodowca widoczna jest bardziej niż gdzie indziej. Dzięki temu teren tutaj jest niezwykle urozmaicony. Wśród rozmaitych form polodowcowych takich jak moreny, kemy czy ozy, ukryte są  urokliwe jeziorka o wyjątkowo czystej wodzie. Całość tworzy iście bajkowy efekt.

Jedźmy więc na północ, na spotkanie prawdziwej przygody. Wjeżdżamy do królestwa Jaćwingów, zwanych Indianami północy. Zamieszkiwali oni te tereny w czasach Średniowiecza. Ślady ich obecności będą nam towarzyszyć w trakcie wycieczki. Pierwszy to cmentarzysko Jaćwingów niewielkiej Szwajcarii.

Miejsce to dość ciężko znaleźć w leśnej gęstwinie. Ponadto trzeba użyć nieco wyobraźni, żeby je docenić, ale to właśnie stanowi o wyjątkowości tego miejsca.

Nasza trasa wiedzie do niewielkiego Jeleniewa, którego główną atrakcją jest restauracja pod Jelonkiem, gdzie czekają na nas kartacze, babka ziemniaczana i inne lokalne specjały.

Suwalski Park Krajobrazowy.

Jedziemy dalej na północ – pojawiają się pagórki, trasa staje się coraz bardziej wymagająca, widoki coraz piękniejsze. Po drodze zdobywamy Górę Zamkową – tu swego czasu znajdowało się największe grodzisko Jaćwingów.

Kolejny szczyt do zdobycia to Góra Cisowa. Stąd niegdyś roztaczał się wspaniały widok na cały Suwalski Park Krajobrazowy. Niestety wyrośnięte drzewa znacznie go teraz ograniczają.

Dojeżdżamy do niewielkich Smolników, położonych w sercu Suwalskiego Parku Krajobrazowego, znanych przede wszystkim ze wspaniałych widoków, wykorzystanych między innymi w filmie Pan Tadeusz. To doskonałe miejsce wypadowe na kolejne wycieczki po północnej Suwalszczyźnie. Zwłaszcza jeśli zatrzymamy się w Gościńcu Jaćwing, słynącym z serdeczności gospodarzy oraz widoku na szmaragdowe jezioro Jaczno.

Trasy rowerowe w SPK są  urozmaicone i bardzo malownicze. Bywają też niezłym wyzwaniem.

Na szczęście znajdziemy tu wiele jezior idealnych do kąpieli i wypoczynku,

jak i ciekawostek wartych odwiedzenia. Jedną z nich jest cerkiew staroobrzędowców w Wodziłkach.

 

Litewskie klimaty

Następnego dnia pojedźmy na wschód pośród pagórków leśnych oraz łąk zielonych….. przypuszczam, że to właśnie te pejzaże opisywał Mickiewicz w Panu Tadeuszu. Jest sielsko,  wiejsko i nieco nostalgicznie.

Celem wycieczki jest leżący przy granicy z Litwą Puńsk, zamieszkały głownie przez Litwinów. Tu można zakosztować litewskich specjałów i zwiedzić całkiem interesujący acz niewielki skansen kultury Litewskiej.

Wiadukty w Stańczykach

To jedna z flagowych atrakcji Suwalszczyzny i jedno z niewielu miejsc, gdzie prawie na pewno spotkamy innych turystów. Imponujące, żelbetonowe mosty, nad niewielką rzeką Błędzianką. Niegdyś przebiegała tędy linia kolejowa między Gołdapią i Żytkiejmami. Potem służyły śmiałkom skaczącym na bungee. Teraz można się po nich przespacerować, popodziwiać okolicę i zjeść gofra w niewielkim barku.

Na koniec świata..

Wyruszamy w kierunku północno-wschodnich krańców Polski i naszego rodzimego bieguna zimna w Wiżajnach. Można tam dotrzeć na  na różne sposoby. My wybieramy ten najbardziej ambitny, biegnący przez Góry Sudawskie, wzdłuż granicy z Litwą. Jest tu absolutnie zjawiskowo i bezludnie.

W okolicach Wiżajn można poczuć się jak na dalekiej północy – często hula tu wiatr a i chłodniej niż gdzie indziej. Przyroda też surowsza. Jadąc przyjemnym asfaltem dookoła jeziora Wiżajny na pewno poczujemy te klimaty.

I co jeszcze?

Czasem warto zsiąść z roweru i porobić inne rzeczy. Czeka na nas:

  • Dzika rzeka Jaćwingów Szeszupa – niezapomniany spływ kajakowy, z dreszczykiem emocji przy pokonywaniu przeszkód.
  • Piesza wycieczka doliną Czarnej Hańczy – ozy, kemy, głazowiska – czyli efekty działalności lodowca w pigułce – nie tylko dla miłośników geologii.
  • Jezioro Hańcza – najgłębsze jezioro w Polsce – idealne do kąpieli, nie tylko dla nurków.

Tak więc można na Suwalszczyźnie podróżować na różne sposoby i wciąż odczuwać niedosyt, bo rozmaitość wrażeń jest tu wielka. Zapraszamy tutaj  na wspólne odkrywanie jej uroków.

Jeśli polubicie północne klimaty Suwalszczyzny na pewno spodobają  się Wam również Mazury Garbate

Mazury Garbate na rowerze

Jeśli Mazury kojarzą Ci się z hotelem Gołębiewski w Mikołajkach, tłumami turystów na plażach, życiem nocnym w Mrągowie, gwarnymi portami jachtowymi  – to bardzo się zdziwisz przyjeżdżając na Mazury Garbate. Mazury Garbate to przede wszystkim dzika przyroda,  unikalne puszcze, wciąż będące domem dla dzikich zwierząt, liczne jeziora, zapomniane przygraniczne wioski, niezwykły park dzikich zwierząt oraz uzdrowisko w Gołdapii – jedyne w tym regionie.

Puszczańskie trakty

Dwa duże kompleksy leśne Puszcza Borecka i Puszcza Romincka  o charakterze zbliżonym do pierwotnego, rzadko odwiedzane przez turystów są idealne na rowerowe wycieczki. Po drodze mamy szanse na spotkanie żubra i innych dzikich zwierząt. W razie jakby nam się to nie udało to spotkanie z żubrem zapewni Ośrodek Hodowli Żubrów w Wolisku. Na pewno w sezonie zobaczymy mnóstwo bocianów, czapli i żurawi  i innych ptaków.

Próżno tu szukać przydrożnych barów i restauracji a i ze sklepami łatwo nie jest. Dlatego warto zabrać ze sobą prowiant i urządzić popas nad jeziorem.

Północnym szlakiem

Szczególnym przeżyciem będzie podróż wzdłuż rosyjskiej granicy w kierunku Gołdapii. Rozległe przestrzenie, kwieciste łąki, wyludnione wioski i różne niecodzienne ciekawostki po drodze:

  • Piramida w Rapie – grobowiec pruskiej rodziny von Fahrenheit, zbudowany na wzór piramid egipskich. Stożkowaty kształt miał sprzyjać mumifikacji ciał i akumulować pozytywną energię. Przez wiele lat obiekt zostawiony sam sobie, niszczał – niestety po gruntownym remoncie,  trochę stracił ze swojego pierwotnego charakteru.
  • Republika Ściborska, której mieszkańcy – państwo Morsztynowie realizują swój pomysł na życie w zgodzie z naturą. Indianie, eskimosi, psie zaprzęgi i niezwykli ludzie – wszystko to w wyjątkowej  mazurskiej scenerii. Tego miejsca przegapić nie można.
  • Psi zaprzęg
  • Kościół pełen tajemnic w Żabinie – z niezwykłym proboszczem, chętnie dzielącym się ciekawostkami i historią kościoła.

Mazurski Zdrój

Gołdap to jedyne uzdrowisko na Mazurach. Pięknie położone nad jeziorem, wśród lasów, wciąż  mało oblegane, spokojne i kameralne. Kłopot z polską siecią komórkową skłania do prawdziwego oderwania się od codziennych trosk. Trzeba jednak uważać, by niechcący nie skorzystać z sieci rosyjskiej – wtedy troski będą  jeszcze większe.

Tężnie w Gołdapii

Piękna Góra – leżące nieopodal Gołdapii wzniesienie o wysokości 272m jest mazurskim centrum sportów zimowych. W lecie również nie brakuje atrakcji. Rowerzystom szczególnie polecam tor saneczkowy, którym możemy wjechać na szczyt. W nagrodę w kawiarni obrotowej napijemy się kawy i zjemy pyszne ciastko, podziwiając okolicę. Przez godzinę bo tyle trwa pełen obrót zobaczymy wszystko a potem…zjazd na przełaj.

wycieczka rowerowa

 Dzikie Mazury

Tereny między Gołdapią i Oleckiem  to niezmierzone, niemal bezludne przestrzenie, przywodzące na myśl Północną Kanadę czy Alaskę. Jest to jedno z tych niewielu już miejsc w Polsce, gdzie przyroda naprawdę rządzi. W Zatykach u podnóża Góry Tatarskiej powstał niepodobny do innych park dzikich zwierząt, po którym organizowane są bezkrwawe safari https://zajazd-rudziewicz.pl/safari/

 

Wielkie jeziora

Trochę tu już innych świat, więcej gwaru i turystów ale takich jezior jak Mamry czy Dargin gdzie indziej nie zobaczymy. Objedziemy je na około, odwiedzając port jachtowy w Sztynorcie, doskonale zachowaną kwaterę polową  Hitlera w Mamerkach oraz kameralny port w Węgorzewie.

Kolorami pisane

Te nietypowe Garbate Mazury mogą zadziwić swoją odmiennością, dzikością i powiewem północy. Na rowerowe podróże na z Via Verde zapraszamy tutaj

 

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz